dsc 0032Trochę się wyspali. I dziś dzień na odpoczynek. Tylko 14 kilometrów. Codziennie Msza Św., codziennie różaniec, koronka i dużo śpiewów. Ale każdy dzień inny.

Idą radośni, z intencjami, nie tylko żeby prosić. Dziękowanie trochę jest trudniejsze, jakby żal nam było czasu na modlitwie, bo tyle chciałbym dostać, a to co przyszło nie zawsze się podoba. Bóg daje nam do rąk łaskę, jakby mówił: Weź i zrób z tym coś dobrego, patrz to dobre dla ciebie. Jak trudno w sercu z tym się zgodzić. Sami wiemy, co nam się podoba i o to prosimy. Dopiero spojrzenie za siebie daje czas na refleksję, że to co On dla nas przygotował daje prawdziwą radość, przemienia serce i daje pokój. Swoje życie oddać w Jego ręce, żeby go nie tracić. Jego pytać o następny krok.

Pokój w sercu i porządek na drodze. Amaranciki maszerują pod czujnym okiem porządkowych, którzy tych kilometrów codziennie robią więcej niż inni. Za każdym z nich ponad dwadzieścia pielgrzymek (Darek 21, Władek 26). W tym roku wzięli na terminowanie Filipa – on pierwszy raz. Wszystkiego, czego nauczyli się sami, teraz chcą nauczyć jego. Czuwanie nad bezpieczeństwem na drodze, to troska przez cały dzień. Podniesiona ręka w górze – droga wolna, skrzyżowane ręce – jedzie samochód, no i zawsze można zagwizdać, żeby zostawiali lewą wolną. Przez pierwsze dni, kiedy więcej idzie się lasami, uczą zdyscyplinowania i prawidłowych reakcji. Kamizelka na wierzchu, gwizdek i lizak, i ruszamy.

Słuchają się, bo porządkowy to taki trochę policjant, chociaż miły i z życzliwością na twarzy, ale polecenie trzeba wykonać, podporządkować się. Nie każdy wie, że trzeba przejść formalne szkolenie w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Tam po części teoretycznej są ćwiczenia i na końcu egzamin. Zaświadczenie uprawniające do bycia porządkowym trzeba odnawiać co pięć lat. Piętnaście lat temu wypatrzył Darka w tłumie pielgrzymów ks. Stanisław. I tak już zostało. Idzie z dodatkowym zadaniem. To zaszczyt. Jest na pielgrzymce z rodziną: z żoną i z synem. Te dwa tygodnie to za każdym razem odnowienie, zawsze przezywa się je inaczej. Bóg daje siłę do bycia ojcem, do opiekowania się żoną, pogłębiania więzi z najbliższymi. Układa hierarchię tego, co w życiu naprawdę ważne. Darek niesie w sercu do Częstochowy podziękowanie za łaski, o które cierpliwie prosił wiele lat.

Słuchają się i pytają, czy daleko jeszcze. Czasem to pytanie pada co pięć minut. I Darek, i Władek widzą zmęczenie i nie oszukują, raczej starają się dodać otuchy. To obraz prawdziwych mężczyzn, zapatrzonych w postawę św. Józefa, z troskliwą miłością w oczach.

W tym Filip też będzie ich naśladował.

Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do Zalesia
Dzień ósmy: do ...

Zdjęcia: Kuba Łagowski, Ewelina Dudzińska

Joomla templates by a4joomla